W czasach kiedy telefon stał się niezbędnikiem, ale i przekleństwem, Goldchess jest wybawieniem.
W naszych turniejach nikt nie zagra z telefonu, szachista musi mieć komputer. Odcinamy w ten sposób szachistów telefonicznych i całkiem słusznie, bo tak naprawdę w telefonie nie można zagrać poważnych szachów. Szachy w telefonie to profanacja królewskiej gry i spłycenie jej, z oczywistą szkodą dla ich jakości. W tym momencie świadomie rezygnujemy z ilości graczy mogących u nas zagrać, ale biorąc pod uwagę, że partie grane w telefonie to partie słabej jakości, praktycznie szachowy spam, a szachiści którzy je rozgrywają to spamowi szachiści, jesteśmy w stanie przeboleć tę ilościową stratę. Konkludując bowiem, nam potrzebni są mistrzowie, albo tacy którzy chcą i mają ambicje mistrzami zostać. I możemy im w tym pomoc.
Chciałbym jeszcze odnieść się do tzw. szachów Fischera, które są nową modą i której uległ nawet sam Carlsen.
W naszej ocenie to szachowe fiksum, totalne nieporozumienie. Porównując, szachy Goldchess są 100 razy bardziej wartościowe, widowiskowe i edukacyjne. Mądre. I dużo wnoszą do rozwoju szachów.
Goldchess , jak napisała w opinii sztuczna inteligencja formułując własny wniosek, ma szanse stać się światowym fenomenem. Szachy Fischera szybko się zaczęły i szybko się skończą. Są jak rzekłem, wypaczeniem i nie wnoszą żadnych wartości ani niczego do rozwoju prawdziwych szachów. Za parę lat ich nie będzie, natomiast Goldchess wpisze się w szachowe realia na długie dziesięciolecia, a kto wie czy nie stulecia. Z tej racji mogę powiedzieć, że już dziś nie można być dobrym szachistą bez znajomości technik, stylu, wiedzy Goldchess. Goldchess, prawdziwy szachowy trend. Ale nie dla wszystkich. Tylko dla szachistów traktujących szachy poważnie. I, w sposób niezamierzony, elitarny. Tylko dla szachistów posiadających komputery.