Triumfował Carlsen. Ogólnie na 51 partii tylko 9 wygranych realnie. Reszta w Armagedonowych remisach. Tu taki narzucający się wniosek, że właściwie nie ma partii remisowych, lub jest ich bardzo niewiele. Grane do końca, dodatkowo w czasie sprinterskim stają się dla jednych wygranymi dla drugich porażkami. Tu oczywiście największe szanse miał Carlsen, najlepszy w szachach „przyspieszonych”. W tym turnieju absolutnie nie było remisów, bo przy remisie w Armagedonie wygrywały według przyjętego regulaminu czarne. Być może Norwedzy zrobili ten turniej i ten regulamin pod Carlsena. Ale to już sprawa organizatorów. Poza tym innowacje w szachach są wskazane.
Szachy ewoluują i przy tej okazji chcielibyśmy przekazać wam tu nasz futurystyczny wniosek. Przy równych siłach przeciwników , np. Alpha 0 vs Alpha 0 większość partii wygrają białe i wbrew pozorom równych sił, remisy sporadyczne (decyduje prawo pierwszego ruchu), a wygrane czarnych zero. Powiem więcej, żaden debiut-obrona czarnych nie jest w stanie uchronić ich przed porażką. Pokazowe kontynuacje debiutowe z oceną remisowych szans dla czarnych to lekka fikcja. Poza tym w naszej ocenie debiut nie jest najważniejszy. Dobrze rozegrany przez czarne daje tylko możliwość zachowania równowagi. Dalej, najważniejsze jest to, co się dzieje i jak się gra, po debiucie.